środa, 28 stycznia 2015

Nakaz spłaty długu

Jakiś czas temu zadzwonił do mnie pracownik pewnego banku. Musi Pani niezwłocznie spłacić dług – wypowiedział męski baryton. Bardzo się przestraszyłam, bo nie miałam pojęcia, o co dokładnie chodzi. Ma Pani do uregulowania dług o wysokości trzech groszy – usłyszałam po chwili. Naprawdę? Czy muszą robić raban o błahe trzy grosze?
Długi mogą być znacznie większe. Powodów ich niespłacania może być mnóstwo, począwszy od utraty pracy, na zaciągnięciu kolejnych długów skończywszy. Telefon dzwoni co godzinę, nasza skrzynka nie zamyka się od nadmiaru listów. Co wówczas robić?

Czym jest nakaz spłaty długu?
W wielu przypadkach sądowych, kiedy dochodzi do sprawy o roszczenia pieniężne, sądy cywilne wystawiają nakaz zapłaty. Jest to orzeczenie wydawane na posiedzeniu niejawnym, wyłącznie na podstawie treści pozwu oraz załączonych do niego dokumentów, dlatego wydanie takiego nakazu wcale nie oznacza przegranej. Nakaz zostaje wydany, gdy zaprezentowane okoliczności nie wzbudzają zastrzeżeń, pobyt pozwanego jest znany i przebywa on na terenie kraju. Roszczenie nie może być oczywiście bezzasadne.

Jak bronić się przed nakazem?
Po otrzymaniu nakazu, dłużnik może w ciągu dwóch tygodni wnieść zarzuty do sądu. Przekroczenie tego terminu będzie oznaczać odrzucenie pisma. Jeśli sąd je przyjmie, dochodzi do wyznaczenia rozprawy. Pozwany ma możliwość obrony – może wnieść sprzeciw albo zarzuty (zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania cywilnego). Na sprawie sąd rozstrzyga o losach nakazu zapłaty, uchylając go lub zatwierdzając. Jeśli pozwany nie wniesie sprzeciwu, następuje uprawomocnienie nakazu zapłaty – wtedy dochodzi do wszczęcia postępowania egzekucyjnego.

Pamiętajmy, że nakaz zapłaty długu wcale nie jest wyrokiem skazującym. Możliwość wniesienia zarzutu daje nam szansę obrony. Bardzo często tylko bezczynność pozwanego powoduje, że nakaz zapłaty uprawomocnia się. Warto próbować i dociekać swojej niewinności, jednak w żadnym wypadku nie należy nakazu ignorować