poniedziałek, 30 lipca 2012

Czerwcowy upalny dzień

Czerwcowy upalny dzień miał być kolejnym z tych, w których patrząc przez okno na spacerowiczów, użalałabym się z koleżanką nad swym marnym losem – dlaczego musimy siedzieć w tej budzie? Jednak komuś "u góry" chyba znudziło się wysłuchiwanie naszych narzekań i sprawy potoczyły się nieco inaczej...

Do sali wszedł woźny mówiąc, że zajęcia są odwołane. Mina nauczyciela angola, który właśnie zamierzał nam zapowiedzieć kolejny sprawdzian była zniesmaczona. Przyczyną był fakt wymiany na wszystkich korytarzach urządzeń o nazwie "sygnalizator pożarowy", ponieważ wcześniejsze przy sprawdzaniu ich jakości, okazały się być uszkodzone. Mówili też coś, że "puszki instalacyjne są do sprawdzenia", ale już ich nie słuchałam.

Jedna mała rzecz do wymiany, a przyniosła tyle radości uczniom! Bez zastanowienia spakowałyśmy swoje rzeczy do plecacka i wybiegłyśmy ze szkoły. Szybko zorganizowałyśmy wspólny wyjazd z koleżankami nad jezioro, by rzucić okiem na okolicznych plażowiczów. ;) Liczę, że w kolejnych dniach woźny zaskoczy nas miłą równie miłą "niespodzianką". ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz