czwartek, 25 kwietnia 2013

Stach przed zagrożeniem

Żyjąc w XXI w. jesteśmy nadwrażliwi i żyjemy w przeświadczeniu o ciągłym zagrożeniu dla nas samych, naszych najbliższych i miru domowego. To poczucie zagrożenia skłania nas do podejmowania działań prewencyjnych.

Zasadniczym i najważniejszym z nich, jest ograniczenie wychodzenia z domu przez samotne kobiety wieczorami. Jeżeli to możliwe starają się nie chodzić po ulicach samotnie, a właśnie w grupie lub z mężczyzną. Równocześnie wiele z nich ma przy sobie sygnalizatory dźwiękowe lub gaz pieprzowy, a także przeszkoliło się na kursach samoobrony.

Jednak jeszcze większe ograniczenia zostały narzucone na dzieci z obawy przed między innymi pedofilami. Większość rodziców zaniechało puszczania dzieci „samopas” z domu, a ponadto chcą oni dokładnie wiedzieć gdzie ich pociechy będą, z kim oraz kiedy wrócą. Takie działania prewencyjne pociągają za sobą znaczne koszty, jak choćby zapewnienie stałej opieki nad najmłodszymi.

Jednak nie boimy się tylko o siebie, ale również o mienie i spokój domowy. Ten strach powoduje przenoszenie się wielu z nas na zamknięte osiedla, gdzie otoczeni jesteśmy zamkniętą bramą oraz zawsze czujnymi kamerami. Powstają w ten sposób zamknięte społeczności mające ograniczony kontakt z otoczeniem „zewnętrznym”.

Jednak nie wszystkich stać na to, by się przeprowadzić na takie osiedle. Dlatego też decydują się oni na zamontowanie systemów alarmowych w postaci sygnalizatorów zewnętrznych lub wewnętrznych, a także akustycznych, które w razie włamania zaczną błyskać światłem oraz hałasować.

Jednak czy rzeczywiście te wszystkie środki ostrożności są nam niezbędne do życia? Tak – odpowie każdy, kogo zapyta się o zdanie. Ja jednak przedstawię inny punkt widzenia. Nie dlatego, iż mam nonszalancki stosunek do życia, ale dlatego że badania statystyczne pokazują coś zupełnie odmiennego. Zgodnie ze statystykami policyjnymi liczba przestępstw nie wzrasta w porównaniu z poprzednimi dziesięcioleciami, a wręcz spada w przypadku określonych przestępstw, co jest oczywiście wynikiem naszej zapobiegliwości. Jednak nasze poczucie zagrożenia jest kreowane głównie przez media. To właśnie programy informacyjne oraz interwencyjne stymulują naszą psychikę do rozwijania strachu o życie, bezpieczeństwo czy mienie.

Oczywiście nie możemy popaść w przesadę w drugą stronę. Rezygnacja z wszelkiej ostrożności będzie po prostu bezsensowna. Należy pamiętać, że możemy się czuć względnie bezpiecznie w Polsce czy innych krajach zachodnich, ale istnieje też wiele krajów, gdzie normalnością jest spanie z bronią pod poduszką niczym James Bond.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz